wtorek, 21 czerwca 2016

Po co hetero mąż i żona?



Zdarza nam się często, że czytając różne komentarze w internecie, gdzie główne argumenty sugerujące, że do życia i przetrwania w ogóle potrzebujemy płci przeciwnej, skupiają się na wszystkim, ale nie na tym co powinno być w związku najważniejsze. Pewnie część z nich znacie sami. Zaczynamy od popularnego wśród facetów, twierdzenia obronnego:

Kto wniesie Ci meble na 3 piętro?


Zawsze się zastanawiam czytając takie komentarze, czy rzeczywiście te kobiety i Ci faceci głoszący takie hasła myślą o sobie jedynie w kategorii - dźwigający meble mąż - niewolnik? Przecież wniesienie mebli na 3 piętro, co zresztą zdarza się w życiu raczej rzadko, mogą zrobić za nas pracownicy firmy w której dokonaliśmy zakupu. Wcale nie musi być to Twój mąż i nie zawsze mężczyzna. Zachowujemy się, tak jakby nie istniały wózki na których można łatwiej przetransportować daną rzecz, albo inne metody np. wniesienie całości w mniejszych częściach. Abstrahując już od tego, że małe części może wnieść również kobieta/-y, to czy rzeczywiście kobiety traktują swoich mężów i facetów jak przysłowiowe konie pociągowe? I najważniejsze, czy Ci faceci chcą być dla nich ważni tylko dlatego, że wniosą meble do mieszkania i zrobią inne, stereotypowo związane z ich płcią rzeczy? W dodatku z tym dźwiganiem też trochę przesadzają wszyscy, jest to niezdrowe i nie służy ani im, ani nam, z tego powodu wymyślono koparki, wózki widłowe i inne nowoczesne maszyny, które najczęściej robią to za nich, a które w rzeczywistości są tak proste w obsłudze, że i kobiety by sobie radziły, gdyby chciały. Innym dziwnym aspektem tego argumentu jest fakt, że zazwyczaj jeżeli już ktoś wnosi ciężkie przedmioty do mieszkań to robi to kilku facetów, więc nie rozumiem dlaczego w takim wypadku ta biedna, wątła kobieta (potrafiąca dać życie dziecku, które wiąże się z bólem, którego ani ja ani Ci faceci nawet sobie nie wyobrażamy) nie powinna mieszkać z całą trójką, czy nawet czwórką dżentelmenów od mebli?


Czy faceci potrzebują kobiet tylko do sprzątania i gotowania?


Przecież wszyscy wiemy, że faceci potrafią gotować równie dobrze jak kobiety. Mówi się, że nawet lepiej, aczkolwiek jak do tej pory przepisy i potrawy babć przebijają wszystko o głowę. Dlatego nie powielę tego zdania, ale przychylę się, że mają równie kreatywne pomysły na pyszne potrawy co kobiety, chyba tylko motywacji im brak, chociaż to zależy, znam facetów, którzy nie tylko gotują, ale jeszcze uwielbiają to robić i sprawia im to ogromną satysfakcję. W tym samym czasie ich kobiety potrafią odnowić precyzyjnie, z artystycznym zmysłem, stare meble i różnego rodzaju gadżety, których produkcją zajmowali się kiedyś głównie mężczyźni. Odnośnie sprzątania, mężczyzna jeżeli będzie chciał to może tak samo dobrze posprzątać mieszkanie co jego małżonka i wątpię, żeby rzeczywiście do sprzątania i gotowania potrzebował kobiety. Równie dobrze mógłby jeść w restauracjach i zatrudniać firmy sprzątające cztery razy w miesiącu, co według stereotypów mówiących, że kobiety żerują na ich pieniądzach, byłoby dla niech nawet tańsze.



Tak sobie zawsze myślę czytając takie wypowiedzi, że Ci ludzie zupełnie pomijają to co w życiu jest najważniejsze. Czyli emocje. Nasze potrzeby emocjonalne, fizyczne i mentalne. Ludzie siebie potrzebują w większości nie tylko po to, żeby każda płeć/ osoba coś tam robiła, co zresztą byłoby mile widziane, bo tak wygląda partnerstwo. Aczkolwiek, ludzie łączą się w pary, bo potrzebują drugiej osoby, chcą kochać i być kochanymi, chcą zasypiać przy jej/jego boku i spełniać się w tej relacji. Obie strony chcą również wzajemnego zaufania, poczucia bezpieczeństwa, szacunku, możliwości polegania na sobie nawzajem i wszystkiego co sprawi, że ich związek będzie sztuką kompromisu opartą na solidnych fundamentach. I teraz o dziwo, jeżeli strony są do siebie dopasowane i uzupełniają się wzajemnie w codziennym życiu to nie jest ważne, czy Twój facet sam wniesie meble, czy komuś za to zapłacicie, a Ty całe dnie będziesz spędzać w kuchni ze szmatą w dłoni. Żyjemy w czasach, gdzie zarówno kobiety i mężczyźni spełniają się intelektualnie i nie każdy musi lubić i chcieć wykonywać stereotypowe czynności. Wręcz przeciwnie, każdy może spełniać się w rolach związanych głównie z dziedzinami w jakich funkcjonują przedstawiciele drugiej płci. Bo w sumie co kogo obchodzi czym zajmują się dane osoby i jakiej są płci, jeżeli człowiek jest w czymś dobry i lubi to robić to dlaczego jego płeć miałaby go w jakikolwiek sposób tutaj ograniczać?  W naszych czasach człowiek równie dobrze mógłby żyć w samotności i nie miałby z tego tytułu żadnych niedogodności, wszystkie usługi i przedmioty można kupić, nie potrzeba łączyć się do tego w tworzone na siłę pary. Dlatego powyższe argumenty uważam, że głupie, bezmyślne i całkowicie pomijające podstawowe ludzkie potrzeby. Jest tyle pięknych argumentów, które można by wykorzystać do powiedzenia, że ludzie siebie potrzebują, ale wtedy okazałoby się, że pary homoseksualne mogą być tak samo spełnione jak heteroseksualne i nie istnieją argumenty na to, że musimy być z płcią przeciwną bo inaczej czegoś nam zabraknie.

Mali

8 komentarzy:

  1. Całkowicie zgadzam się z waszym postem. Od pewnego czasu bardzo denerwują mnie stereotypy, a zwłaszcza jeżeli chodzi o płeć. Niestety większości ludziom ciężko się do tego przekonać (chyba) z lenistwa. Ponieważ tak jest łatwiej. Bo oba przedstawicieli płci czują się spełnieni. Gdy to co mają zakorzenione w głowie zostanie przez nich spełnione i jeszcze cieszy tą ukochaną osobę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mało kto rozpatruje związki od strony uczuć i potrzeby bliskości drugiej osoby. Większość patrzy poprzez pryzmat seksu, dzieci i spłaty kredytu hipotecznego. Równie dobrze zamiast szukać swojej bratniej duszy możemy urządzić casting na najlepszego/ą kandydata/kę i brać pod uwagę walory fizyczne: nie, ten ma za mało w bicku, nie przeniesie mi komody,hmm..tamten ma za dużo, powygina mi sztućce, jak będzie smażyć jajecznicę, względnie tamta odpada, bo połamie sobie tipsy, jak będzie mi robić pranie..paranoja, istna paranoja..też mnie stereotypy drażnią, może dla tego umiem przybijać gwoździe, a jak mam okazję pobawić się śrubokrętem i coś zmajstrować to w ogóle pełna radość (z reguły rozbieram komputer albo składam zabawki)..pranie robię tylko sobie i swojemu trzylatkowi (w sumie nic więcej się do pralki nie zmieści, jak wrzucę swoje i Młodego ciuchy)..każdy z nas ma rączki do roboty i główkę do myślenia, a potrzeba matką wynalazków, czasy się zmieniają, więc te stereotypy powinny powinny iść do lamusa..a tak na koniec, odnośnie tych mebli, to pierwsze co pomyślałam, że w takim wypadku powinnam mieć na wszelki wielki męski harem, jakby mi trzeba było jakąś szafę wnieść do namiotu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :D Trafnie to opisałaś! Czasami jak czytam i słucham takich komentarzy dotyczących ról płciowych to rzeczywiście wygląda to tak, że niektórzy partnerzy zupełnie pomijają całą sferę emocjonalną. Liczy się co masz i co możesz zrobić, albo co ja mogę mieć będąc z Tobą, ile kasy mają Twoi rodzice i co po nich odziedziczysz. Mówi się, że niby kobiety patrzą na pieniądze, ale jak się przysłucha męskim wypowiedziom to aż się wierzyć nie chce, obraz zupełnie różny od tego co chcą, żeby kobiety myślały. Do tego cała masa wymagań odnośnie wyglądu i zdolności... Heh ja bym z tym haremem uważała, bo te meble to Ci z rocznym opóźnieniem wnosić będą, bo przecież tyle ciekawszych zajęć istnieje :P Heh W tym miejscu zawsze się cieszę, że doznaję tego szczęścia bycia lesbijką :)

      Usuń
  3. Te wasze "wyrazy", firmy transportowe , szafa w częściach . Jednak mężczyzna to mężczyzna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A kobieta to kobieta :)

      Usuń
    2. Mozna sie kłócić lecz nie od dzis wiadoomo,że mężczyzna jest dopisany kobiecie :) i jest jej (ująć to po męsku) potrzebny :). Ale szanuje was :)

      Usuń
    3. My się nie musimy kłócić, prawda jest taka, że dla 90% społeczeństwa tak właśnie jest, że się dobierają w mieszane pary i starają się żyć szczęśliwie. Nie kwestionujemy tego, osoby heteroseksualne siebie potrzebują nawzajem, tak jak my potrzebujemy naszych drugich połówek i przy nich się spełniamy. Nie mniej trochę przykro się czyta, że tak jak napisałam w artykule (Mali), mówią o tym co tak naprawdę nie powinno mieć dużego znaczenia. NO bo przecież, nie żartujmy sobie, wnoszenie mebli jest jedyną męską umiejętnością? A partnerka przy garach bez pasji i życia biegająca ze szmatą jest faktycznie tym o czym marzą mężczyźni? Raczej w to wątpię... No chyba, że przeceniam czyjeś zdolności uczuciowe i emocjonalne. Pozdrawiamy :)

      Usuń
  4. Kolejny prześwietny temat poruszyłyście! Akurat ten sprawia mi więcej śmiechu, niż głębszych przemyśleń. Autorzy argumentów ''kto Ci wniesie'' brzmią jakby bez penisa między nogami naprawy usterek w domu były niemożliwe do zrealizowania. Kobieta absolutnie nie powinna dotykać się zajęć w których występuje śrubokręt lub wnoszenie ciężkich przedmiotów. Może przecież poronić. Może akurat jest w ciąży. Nawet jak lesbijka, to może akurat w basenie się zapłodniła i jest. Gdy śrubokręt wchodzi w grę, potrzeba dodatkowego, męskiego, zwoju w mózgu. Do składania mebli z ikei samczego instynktu. Niebo zrobiłoby się czarne, a ziemia by zadrżała, gdyby okazało się, że przez te wszystkie setki lat tradycji i wiary w słuszność ustawienia obowiązków pomiędzy kobietą a mężczyzną, kobieta umie rąbać drewo, a facet umie umyć naczynia! Lecz na szczęście tradycja to rzecz święta, więc nie wpierdalajmy się w nią. Skoro potrzeba penisa, to potrzeba.

    OdpowiedzUsuń